Międzynarodowe Targi Ferma Bydła połączone z Salonem Wozów Paszowych i Maszyn do Zbioru i Konserwacji Pasz odbyły się na przełomie lutego i marca w Poznaniu. Zgromadziły blisko dwustu wystawców. Coraz większym powodzeniem wśród rolników cieszą się wozy paszowe. W Poznaniu prezentowano m.in. maszyny rolnicze tego typu firmy Sgariboldi. Rozrzutniki prezentowały m.in. firmy Brochard i Bergmann. Nowością w segmencie ciągników był Same Iron 175. Podczas targów mogliśmy oglądać również ładowacze niemieckiej firmy Schaffer i duńskiej - Jydeland.
Oferta obu wystaw koncentruje się na maszynach stosowanych w gospodarstwach hodowlanych. To największa tego rodzaju prezentacja w Polsce, tegoroczna edycja była dziewiątą z kolei.
Ich domeną są pasze
Wozy paszowe to od kilku lat rosnący segment rynku maszyn rolniczych. Potwierdza to Leszek Łoński z Keenan Polska (Warszawa), importer maszyn irlandzkiej marki Keenan. Wozy z tzw. łopatowym systemem mieszania oferowane są w wersjach o obj. od 8 do 28 m sześc., przy czym w Polsce największe wzięcie mają te mniejsze. - To dowód, że wozy paszowe upowszechniają się także w niezbyt dużych gospodarstwach, w których jeszcze kilka lat temu były praktycznie nieznane - mówi L. Łoński. Takie zjawisko obserwują także w firmie PMP Sgariboldi (Ostrzeszów, woj. wielkopolskie), która jest wyłącznym importerem maszyn włoskiej marki Sgariboldi, oferując wozy o obj. od 7 do 26 m sześc. Maszyny tego rodzaju skonstruowano w oparciu o opatentowaną technologię tzw. podwójnego przepływu paszy.
Wożą i rozrzucają
Interesujące propozycje przedstawili dystrybutorzy przyczep rozrzutników. Znalazły się wśród nich dwuosiowe przyczepy Dragon EX 2000 francuskiej marki Brochard. Jak podkreśla Marcin Rachwał z RLB Handel w Wolinie, woj. zachodniopomorskie (importer produktów Brochard do Polski), cechą przyczep Brochard jest m.in. ich wielofunkcyjność, co pozwala wykorzystywać maszyny przez cały rok. W konstrukcji wykorzystano stal o podwyższonej wytrzymałości. Podobne walory i gabaryty mają przyczepy rozrzutniki niemieckiej marki Bergmann, których wyłącznym importerem do Polski jest Berutex Siechnice (woj. dolnośląskie). Jak podkreśla Robert Woźniak (Berutex), właśnie ta uniwersalność, a także solidność wykonania i prostota obsługi pozostają dziś głównymi czynnikami decydującymi o wyborze tego rozrzutnika.
Ciągną i dźwigają
Wśród nowych ciągników znalazł się Same Iron 175 w najbogatszej wersji wyposażeniowej Hi-Line. - Amortyzowana kabina, resorowana przednia oś, system Load Sensing uzależniający wydatek energii od aktualnego zapotrzebowania to elementy, na które zwraca uwagę coraz więcej kupujących ciągniki - podkreśla Tomasz Kordus z firmy Toral (Gostyń, woj. wielkopolskie), sprzedającej maszyny marki Same.
Trudno wyobrazić sobie funkcjonowanie współczesnego gospodarstwa bez wydajnych ładowaczy. Na targach pokazano najnowsze produkty marki Schaffer (importer, Perkoz z Brodnicy, woj. kujawsko-pomorskie). Niemiecki producent specjalizuje się w ładowaczach przegubowych, w Polsce największym powodzeniem cieszą się te o udźwigu 700-1.000 kg. Walorem maszyn jest możliwość zastosowania różnorakiego osprzętu (łyżki, widły, belownice, wiertnice itp.). Podobną zaletę mają debiutujące na polskim rynku produkty duńskiej marki Jydeland. To maleńkie ciągniczki Bobman, skonstruowane m.in. z myślą o obsłudze obór. Osprzęt pozwala np. na ścielenie trocinami lub sieczką, na zamiatanie oraz zbieranie. Marek Malczewski z Agrokomfortu (Sępólno Krajeńskie, woj. kujawsko-pomorskie), sprzedający produkty Jydeland w Polsce, liczy na sprzedaż co najmniej kilkudziesięciu tego rodzaju maszyn rocznie.
Kolejne targi Ferma Bydła i Salon Wozów Paszowych w Poznaniu odbędą się w lutym przyszłego roku.
Mówią wystawcy
Paweł Jankowski - Perkoz, Brodnica, woj. kujawsko-pomorskie
- Firmy importujące maszyny mają trudny okres. Wszystko za sprawą drogiego euro. Siłą rzeczy maszyny pochodzące z zagranicy są droższe niż jeszcze kilka miesięcy temu. Staramy się być bardzo elastyczni i nie przerzucać całych kosztów związanych z drożejącym euro na klientów, ale w pewnym stopniu brać je też na siebie. Obecnie lepiej niż niegdyś widać, że dla odbiorców maszyn cena nie jest już dominującym kryterium decydującym o wyborze. Klienci godzą się na zakup droższych maszyn, jeśli wiedzą, że to produkty sprawdzone, dobrej jakości, że dostęp do części i serwisu będzie łatwy.
Mówią wystawcy
Robert Moras - PMP Sgariboldi, Ostrzeszów, woj. wielkopolskie
- Wozy paszowe dopiero kilka lat temu na dobre zadomowiły się na polskim rynku. Największym powodzeniem cieszą się obecnie te przeznaczone dla gospodarstw hodowlanych dysponujących stadami liczącymi 70-120 sztuk bydła. Rolnicy coraz częściej dostrzegają korzyści płynące z wykorzystania wozów paszowych. To oszczędność czasu i pieniędzy. Istotne jest też to, że zadawana pasza jest zawsze takiej samej jakości, ma jednakową konsystencję, co dla prawidłowego, efektywnego chowu bydła, zarówno rzeźnego, jak i mlecznego, ma olbrzymie znaczenie.