Maszyny budowlane. Nowe koparki kołowe coraz bardziej pożądane
Maszyny na kołach zyskują uznanie w Polsce, ich sprzedaż z roku na rok zbliża się do poziomu gąsienicowych. Według sondowanych sprzedawców w Polsce najczęściej kupowane są koparki na kołach firm: Atlas Terex, Caterpillar, Doosan, JCB, Liebherr, Komatsu, New Holland i Volvo. Według statystyk Committee for European Construction Equipment sprzedano 360 nowych koparek kołowych. To co prawda mniej niż gąsienicowych - 450 sztuk i dużo mniej niż koparko-ładowarek, ale i tak zdaniem sprzedawców jest to bardzo dobry wynik.
Zaważyli to importerzy: oferują coraz nowocześniejsze koparki kołowe i znacznie skrócili czas oczekiwania na nowe maszyny.
Według sondowanych sprzedawców w Polsce najczęściej kupowane są koparki na kołach firm: Atlas Terex, Caterpillar, Doosan, JCB, Liebherr, Komatsu, New Holland i Volvo. Na naszym rynku nie ma tańszych chińskich maszyn tego typu, bowiem ich producenci i importerzy skupiają się na maszynach gąsienicowych.
W ubiegłym roku w Polsce padł rekord sprzedaży. Według statystyk Committee for European Construction Equipment sprzedano 360 nowych koparek kołowych. To co prawda mniej niż gąsienicowych - 450 sztuk i dużo mniej niż koparko-ładowarek (szacunkowo 2 tys. sztuk w 2007 roku), ale i tak zdaniem sprzedawców jest to bardzo dobry wynik. Są też dane za dwa pierwsze miesiące tego roku, w których w Polsce znalazło nabywców aż 60 koparek na kołach. Rok wcześniej przez dwa pierwsze miesiące sprzedano ich nad Wisłą 35.
- Ten rok zapowiada się bardzo dobrze - potwierdza Rafał Ziarkowski z firmy Bergerat Monnoyeur z Łomianek koło Warszawy, przedstawiciela Caterpillara. - Rok wcześniej sprzedawaliśmy miesięcznie po 3, 4 maszyny, w tym roku liczby te się podwoiły.
Podobnie widzi polski rynek na tego typu maszyny Piotr Botte z poznańskiej firmy HKL Baumaschinen, importera maszyn budowlanych New Holland: - Od kilku lat zmienia się tendencja i zamiast używanych koparek kołowych Polacy kupują coraz więcej nowych maszyn tego typu. W tym roku nic nie wskazuje na to, aby tendencje wzrostowe zwolniły, wszak prace budowlane również nie zwolnią tempa.
Według Tomasza Jakubika z firmy Volvo Maszyny Budowlane Polska, której centrala mieści się w Młochowie, w woj. mazowieckim bieżący rok będzie lepszy szczególnie w ostatnim kwartale: - Spodziewamy się wzrostu naszego udziału w rynku z 10 procent, które mieliśmy w ubiegłym roku do 15-20 procent w tym. Decydujące mogą okazać się przetargi na duże budowy, które właśnie ruszają. Ich rozstrzygnięcie przypadnie na wrzesień i wtedy tak naprawdę mocno wzrośnie sprzedaż ciężkich maszyn w Polsce i okaże się, czy zrealizowaliśmy plany.
Dodajmy, że w zeszłym roku Volvo sprzedało kilkadziesiąt koparek kołowych. Wiele z nich pracuje właśnie przy dużych projektach, m. in. na budowie autostrady A1, sporo pracuje także w firmach komunalnych.
Mimo dużego popytu producenci nadążają z podażą nowych koparek kołowych. Większość z importerów zabezpieczyła się wcześniejszymi zamówieniami w fabrykach rozłożonymi równomiernie na poszczególne miesiące i oferuje maszyny niemal od ręki.
Zazwyczaj firmy sprzedające nowe koparki kołowe mają niewielką liczbę modeli. Najmniejszą ofertę ma Volvo, które sprzedaje aktualnie tylko trzy maszyny o wadze od 14 do 20 ton. Pozostałe firmy sprzedają od pięciu, do maksymalnie siedmiu modeli. Wyjątkiem jest Liebherr, którego program produkcyjny koparek kołowych składa się z 14 modeli (o masie operacyjnej od 10 do gigantycznych 127 ton w dużych maszynach przeładunkowych przeznaczonych do pracy w portach), wśród których znaleźć można nawet maszynę mogącą poruszać się również po torach.
- Oczywiście tego typu nietypowe maszyny nie sprzedają się najlepiej - informuje Sebastian Jasiok z firmy Liebherr Polska z Mikołowa w województwie śląskim. Podobną koparkę ma w swojej ofercie New Holland, jednak jak dotychczas PKP nie kupiło ani jednej tego typu maszyny.
Zazwyczaj polscy klienci decydują się na koparki średniej wielkości: - Najczęściej sprzedają się modele PW160-7 i PW180-7, które mają masy operacyjne od 15,5 do 18,5 tony - mówi Tomasz Rudny z Komatsu Poland z Sulejówka z województwa mazowieckiego.
Firma HKL, importer New Holland najczęściej sprzedaje maszyny o masie od 15 do 20 ton. Volvo sprzedaje głównie swój średni model EW160C, którego masa waha się w zależności od wyposażenia od 16,4 do 18 ton. Najczęściej kupowane w Polsce Caty to modele M316D i M313D o masach odpowiednio 19.800 i 16.200 kg.
Czasem z osprzętem
Sprzedawcy koparek kołowych zwracają uwagę na ich uniwersalność. Wszyscy oferują niezliczoną liczbę końcówek o różnym zastosowaniu oraz szybkozłącza w swoich maszynach, dzięki którym wymiana osprzętu jest dziecinnie prosta. Klienci dość rzadko wybierają jednak mniej typowy osprzęt.
- Większość maszyn ma standardowe łyżki, z osprzętu dodatkowego wybierane są praktycznie tylko łyżki skarpowe - informuje Tomasz Jakubik z Volvo. Niewielu klientów decyduje się także na podnoszone kabiny, które przydają się podczas rozładunku wagonów czy też pracy na wysypiskach odpadów. Rozwiązanie to stosuje coraz więcej producentów, na przeszkodzie stają jednak koszty, które są o około 25 procent wyższe niż w przypadku koparki bez tego rozwiązania. Dodajmy, że średnia cena nowej markowej koparki kołowej oscyluje w granicach 100 tys. euro netto, z podnoszoną kabiną cena wzrasta więc do około 125 tys.
Coraz większa liczba kupujących decyduje się na podpory i tylny lemiesz. - Wszystko zależy od preferencji operatora, który ma pracować na danej maszynie - mówi Piotr Botte z HKL. - W tej chwili około połowa sprzedawanych przez nas koparek ma standardowe podwozia, reszta wyposażona jest w lemiesz i boczne łapy.
Gamy odnowione
W zeszłym roku nowe gamy koparek kołowych zaprezentowały firmy Cat, Komatsu, Liebherr i Volvo. Jesienią tego roku Volvo wprowadzi do sprzedaży swoją największą, czwartą kołówkę o oznaczeniu EW210C. Maszyna będzie miała masę 21 ton, moc silnika około 170 KM i pojemność łyżki 1,2 m sześć.
Wśród mniejszych modernizacji warto wymienić ciekawy patent Cata, który system Smart Boom. Dzięki niemu podczas zgarniania łyżka dociskana jest do nawierzchni ciężarem ramienia. Dzięki takiemu rozwiązaniu nie trzeba obciążać dodatkowo hydrauliki, co ma wpływ na oszczędność paliwa.
W najbliższym czasie spodziewać należy się także coraz większej liczby systemów monitorujących w czasie rzeczywistym działanie maszyny przez internet. Tego typu rozwiązanie stosuje od 1,5 roku Komatsu i ma dzięki temu coraz lepsze wyniki sprzedaży. W zeszłym roku w Polsce sprzedało się bowiem aż około 70 kołówek tej firmy.
Pytanie do. Michała Hellera, zastępcy dyrektora działu sprzedaży katowickiej firmy ASbud oferującej koparki kołowe Atlas Terex:
- Sprzedajecie koparki kołowe od 1999 roku, czy przez ten czas polski rynek mocno się zmienił?
- Jeszcze przed kilkoma laty sprzedawały się głównie maszyny używane, teraz tendencje odwróciły się i większość firm z branży kupuje maszyny nowe. Coraz więcej klientów wybiera także koparki kołowe zamiast koparko-ładowarek. Mimo wyższej ceny na pierwszy plan wychodzą zalety koparek. Jedną z wielu jest to, że można nią pracować w miejscach, gdzie koparko-ładowarka nie da sobie rady. Dzieje się tak m.in. dlatego, że koparka może obracać się o 360 stopni, bez konieczności przemieszczania się. Maszyny tego typu są również bardziej wydajne. Moim zdaniem tendencje wzrostowe z dwóch ostatnich lat, kiedy to rynek rósł średnio o 20-25 procent rocznie, utrzymają się i w tym roku.